PO PROSTU SZCZĘŚLIWA

Na strychu w moim rodzinnym domu pachnie sianem. Kiedy tam jestem ogarnia mnie błogi spokój, czuję się bezpieczna. Siadam na starej skrzyni przykrytej haftowanym bieżnikiem i wtedy przychodzą mi do głowy najszczęśliwsze wspomnienia. Słyszę głosy, które przyjemnie dźwięczą – nawoływanie mamy, że obiad stygnie na stole, radosne podśpiewywanie ojca koszącego trawę i odgłosy zwierząt, które beztrosko przechadzają się po podwórzu. Ten obraz towarzyszy mi zawsze.

Lubię wracać do rodzinnego domu. Lubię patrzeć na twarz mamy i taty, są tacy szczęśliwi kiedy mnie widzą. Przybyło im lat, ale wciąż na ich twarzach widać młodość.

Trzy lata temu, po studiach wyjechałam na staż do Kanady. Jestem weterynarzem. Pracuje w klinice zwierząt w Quebecu. Uwielbiam swoją prace. Miłość do zwierząt zaszczepił u mnie ojciec kiedy byłam jeszcze mała. Już jako dziecko opiekowałam się małymi kotkami, których sporo przybywało latem. Przynosiłam do domu każdego okaleczonego psa. Kiedy pojawiały się cielęta lub owieczki – lubiłam je karmić.

To mi zostało do dziś. Czasem mam wrażenie że zwierzęta rozumieją mnie lepie j niż ludzie. Są takie cierpliwe, wdzięczne i oddane. Patrzą prosto w oczy i widać w nich strach, zaufanie i miłość.
Czasem czuję się rozdarta. Uwielbiam swoją pracę. Jestem szczęśliwa. Ubolewam jednak, ż e tak rzadko widuje moich rodziców. Nie dzielę z nimi problemów. Nie widzę jak się starzeją. Nie mogę im w niczym pomóc.

Kanada to piękny kraj. Kiedy nie pracuje wsiadam w samochód i jadę bez celu. Zatrzymuję się aby poczuć zapach tego kraju i podziwiać bezmiar naturalnej przyrody, której tu nie brakuje. Wieczorem zatrzymuje się w przydrożnym motelu, a rano jadę dalej, przed siebie.

Kanada przypomina mi Polskę . Urodziłam się na wsi, gdzie wszędzie dookoła były lasy, łąki, pola. Tu jest podobnie. Kiedy zatrzymuje się i patrzę na horyzont, czuję nostalgię za krajem. Nie jestem smutna. Może znalazłam swoje miejsce na ziemi….

Jestem sama, nie związałam się z nikim na stałe. Kilka przelotnych romansów nie przerodziło się w nic poważnego. Wiem, ze jutro mogę spakować swoje rzeczy i wrócić do rodzinnego domu lub jechać na drugi kraniec świata… To daje mi wolność. I poczucie bezkresnej radości.

Może jeśli kogoś spotkam i założę swoją rodzinę osiądę gdzieś na stałe. Na razie jednak realizuję swoją pasję i podążam za swoim marzeniem. Być może nie jest to normalne dla kobiety w moim wieku, ale taka już jestem. Po prostu szczęśliwa…..

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here