W sytuacji, w której długi emeryta nie są spłacane, komornik ma prawo zażądać od Zakładu Ubezpieczeń Społecznych egzekucji długów. Dłużnicy na emeryturze często zastanawiają się, czy w przypadku takiej nieprzyjemnej sytuacji pozostaną z niczym. Prawo określa jednak jasno, ile komornik może zabrać z emerytury. Kwota ta jest zależna od aktualnej wysokości minimalnej emerytury. Komornik nie ma prawa zająć jej w całości. Przepisy regulują, ile maksymalnie można odebrać emerytowi pieniędzy jednorazowo oraz ile musi pozostać na jego koncie z wypłaconej przez Zakład Ubezpieczeń Społecznych emerytury.
Od dwa tysiące siedemnastego roku komornik ma obowiązek pozostawić egzekwowanemu emerytowi siedemdziesiąt pięć procent wysokości minimalnej emerytury w danym roku. Nazywa się to kwotą wolną od potrąceń z emerytury. Wysokość najniższej emerytury w roku dwa tysiące dziewiętnastym wynosiła tysiąc sto złotych brutto. Emeryt na rękę otrzymywał wówczas dziewięćset trzydzieści cztery złote.
Komornik w takiej sytuacji musiał więc zostawić mu trzy czwarte tej kwoty brutto – a więc ponad osiemset dwadzieścia złotych. Podobnie jak emerytury i renty, kwota wolna od potrąceń jest waloryzowana każdego roku w marcu. Domyślnie jest to kwota minimum pozwalająca żyć i zaspokajać podstawowe potrzeby.
To, ile maksymalnie można odebrać emerytowi o wyższej emeryturze, zależy od rodzaju zaciągniętych długów. Jeśli są to alimenty, prawo zezwala na odebranie nawet sześćdziesięciu procent kwoty emerytury. Jeśli dług wiąże się z nieuiszczoną zapłatą za pobyt w domu pomocy społecznej lub w zakładach opiekuńczo-leczniczych, komornik może odebrać nawet połowę świadczenia. Inne przypadki, które stanowią większość, oznaczają, że komornik nie może zabrać więcej niż jedną czwartą pieniędzy przypadających na kwotę emerytury.
Kwota trzynastej emerytury nie może zostać pomniejszona w żaden sposób, niezależnie od rodzaju zaciągniętych długów. Kwota zajęcia nie jest uzależniona od ilości długów ani też, ile egzekucji komorniczych jest w tej sprawie prowadzonych. Warto jednak pamiętać, że długi alimentacyjne są traktowane przez komornika priorytetowo – dla takiej osoby oznacza to brak kwoty wolnej od zajęcia komorniczego. Obowiązuje wówczas powyższa granica – maksymalnie sześćdziesiąt procent wysokości emerytury. Od niej zależy, ile pieniędzy emerytowi zostanie po egzekucji długu na życie
Komornik nie ma prawa odebrać różnego rodzaju świadczeń: zasiłków rodzinnych, dodatków rodzinnych, pielęgnacyjnych albo porodowych, świadczeń pochodzących z pomocy społecznej czy świadczeń wychowawczych, takich jak 500+. Nie może również zająć alimentów ani stypendiów. Biorąc pod uwagę, że takie pieniądze spływają często na jedno konto, z którego komornik pobiera zadłużenie, zdarzają się sytuacje, w których pieniądze takie zostają odebrane, gdyż komornik nie jest świadomy ich pochodzenia.
Można się przed tym zabezpieczyć, przelewając świadczenia na osobne konto specjalnie do tego przeznaczone i poinformować komornika o ich źródle, a jeśli jest to możliwe, wypłacać świadczenia w formie gotówki. Komornik ma prawo egzekwować wynagrodzenia o pracę, rachunki bankowe, ruchomości albo nieruchomości. Jeśli osoba pracuje na niepełny etat, kwotę wolną od potrąceń ustala się proporcjonalnie do zarobków.
Wyjście z długów z pewnością nie jest łatwe, warto jednak współpracować z komornikiem i nie zakłócać ani nie utrudniać czynności egzekucyjnych, by nie skomplikować sytuacji jeszcze bardziej, na przykład otrzymując karę grzywny. Komornik ma prawo wejść do domu nawet pod nieobecność osób tam mieszkających.
Nie może jednak zająć niektórych przedmiotów: tych niezbędnych do nauki, pracy zawodowej, niezbędnych przedmiotów i urządzeń domowych, ubrań, pościeli czy zapasów żywności lub opału. Nietykalne są również przedmioty niezbędne do praktyk religijnych, odznaczenia czy dokumenty osobiste. Wbrew mitowi, komornik nie może odebrać dłużnikowi wszystkiego, co ma, warto o tym pamiętać, gdy konieczna będzie jego wizyta.